Popularne artykuły

Sens istnienia.
Blogi Treningowe

Sens istnienia. 

Zastanawiałem się nad sensem istnienia siedząc przed klubem CrossFit. Czekałem na czas otwarcia podwojów tego miejsca, w którym miałem mój piąty w tym tygodniu trening CrossFit.

 

Plan treningowy na 27 tydzień tego roku nie został wykonany. Nie miałem jednak na to wpływu. Odwiedzałem mimo to sale treningową 5 razy. Wystarczało mi też czasu na jeden trening w plenerze, podczas którego pokazałem koledze kilka technik bokserskich. Fachowcem czy trenerem nie jestem. Niemniej, udaje mi się cokolwiek przekazać koledze z zasobu moich umiejętności. Nie ukrywam, że świetnie się przy tym bawimy. Po wszystkim gimnastyka. Doskonaliłem "pistolety" i chodzenie na rękach.

 

W niedzielny poranek pobiegłem. I tak narodziła się nowa tradycja. Przebiegałem 13,66 km.

Toż to jest dla mnie wyjątkowy wyczyn.

Całkiem prawdopodobne, że odpoczywacie gdzieś… na urlopach. I możliwe, że są wśród Was ci, którzy pocą się w pracy. U mnie tak się złożyło, że oba miesiące wakacji pracuję. Stało się jednak coś, czego nigdy wcześniej nie zaznałem. Właśnie na początku lipca złapałem konkretnego powera do treningów.

Rok temu, kiedy to mijał prawie rok od mojego powrotu do sportu, miałem lenia. Złapał mnie wtedy taki marazm, że miałem wstręt do trenowania. Teraz jest inaczej. Wstaję rano gotowy do działania. A i w pracy mam dość sił, by aktywnie nadrabiać zaległości po urlopie. Na treningach… jestem niestrudzony. A co na podsumowanie dnia? Zasypiam jak dzieciuch - 22.00, i śpię do budzika. To też jest novum. Do tej pory częste budzenie się w nocy, to była moja zmora. I jeszcze jedno. Już drugi tydzień udaje mi się utrzymać dietę i omijać słodycze. No… i wreszcie regularnie zażywam suplementy.

I tak pięknie wszystkie życiowe puzzle ułożyły się w całość. Konsekwencja, o której ostatnio pisałem, owocuje. Jest mały progres. W planach mam utrzymanie minimum 5 treningów tygodniowo przez cały lipiec. Jaka wyjdzie z tego forma i czy powtórzę taki schemat w sierpniu - zobaczymy. Jest plan. Są założenia. Trzeba tylko dbać o siebie i omijać kontuzje… reszta przyjdzie sama.

Wrócę teraz na chwilę do moich rozważań na schodach przed klubem. Jak tak sobie siedziałem i dumałem, przypomniała mi się pewna sytuacja z życia. To ona, ta sytuacja, zmotywowała mnie do dalszych treningów. Mówię tu o zdarzeniu, podczas którego, zaopiekowałem się kolegą. Był on kompletnie pijany. Leżał na glebie tuż, przy ogródku piwnym. Patryk… jest już teraz po drugiej stronie. Zapewne zerka na to, co tu się dzieje… Pamiętam jak, podczas jednego z detoksów, próbował biegać. Udało mu się nawet pójść kilka razy na siłownię. Pół roku później, niestety, wrócił do najgorszego. Po kilku miesiącach stałem nad jego grobem... To Tobie Patryku, dedykuję wszystkie wakacyjne treningi. Kiedyś zapewne, spotkamy tam…

Siedem dni, siedem treningów. Witaj kolejny tygodniu.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Wymagane pola są zaznaczone *