Popularne artykuły

Seminarium z Adamem Górnym II
Blogi Treningowe

Seminarium z Adamem Górnym II 

Weekend był pełen emocji związanych z Mieszanymi Sztukami Walk. Odbyła się kolejna gala Babilon MMA, tym razem w Radomiu i sobotnia gala UFC w Londynie. Wszystko to do obejrzenia w telewizjach „satelitarnych” i „kablówkach”. Prawdziwy weekend dla każdego fana MMA.

Ale dzisiaj będzie przewrotnie. Zauważyliście zapewne, że na mojej stronie przejawiałem chwilowy, wewnętrzny bunt. Rozterki, wątpliwości, pytania o sens... Tworzyłem coś tam… przelewałem swoje przemyślenia na „papier” i… chciałem to wszystko unicestwić. Tak mnie naszło jakoś. Ale przecież to Wy jesteście cząstką mojej strony. Razem tworzymy coś, co zostaje puszczone w eter. Zahamowałem ostro! Pomogła rodzina, bliscy, znajomi, „obserwujący” mnie na FB/Insta.

Wiadomości jakie otrzymałem, były przeróżne. Były pytania: „co się stało”- na te nie odpowiadałem – sorry. Były też słowa motywujące mnie do działania. Była cenzura i jej brak. I dobrze! Pojawiły się też zaproszenia. O jednym z takich zaproszeń dzisiaj napiszę. Zaproszenie przesłał mi Jędrzej Lis z Sempre Jiu Jitsu Kwidzyn. To było coś! "Przespałem ” się, i… zaproszenia wszystkie przyjąłem.

Pojawiłem się na seminarium prowadzonym przez Adama Górnego. Sobota była wypełniona silnym wiatrem. Na szczęście zima nie zaskoczyła jak w Warszawie czy Radomiu. O odwiedzinach w Złomiarzu w Gdańsku, czy poprzednim seminarium z Adamem w Kwidzynie, pisałem wcześniej. Pisałem też o Maratonach BJJ w Gdańsku. Z miejsc, gdzie spotykałem Adama, zawsze miałem dobre wspomnienia. Tym razem było tak samo.

Adam klubowiczom Sempre, pokazał swoje podejście do pracy z „pozycji bocznej”. Przejścia, ucieczki i techniki kończące. Wszystko to, jak zwykle, z wielokrotnym podejściem do każdej ćwiczącej zawodniczej pary. Podpowiedzi, porady tego, co z czym „jeść”. Po raz kolejny udało mi się doświadczyć czegoś nowego. I; wykorzystam to w swojej grze. Nauka związana z pracą z pleców. Nadal zbyt często pozwalam sobie przejść gardę np. do pozycji bocznej. Wtedy trzeba szybko uciekać. To seminarium pokazało również, że jestem nadal na niskim poziomie technicznym tego sportu. Przekazało, że trzeba czasu, cierpliwości, ćwiczeń, doświadczania. Pokazało mi, że muszę się uczyć i jeszcze raz uczyć się. „UCZĘ SIĘ”. Jak wiecie, w GI nie trenuję. Czuję się w nim (nadal)jak robocop, sztywny i ruszający się jak robot. Ale w sobotę było inaczej. Było luźniej, łatwiej, świeżej. Nigdy wcześniej tak nie miałem. Zapewne, miało to związek z chwilową absencją na macie i głodem walk. Na sparingach, po seminarium… był taki luz.

Po raz kolejny doświadczyłem, że Jiu Jitsu w Polsce tworzą ZAJEBIŚCI ludzie, to świetna ekipa. Lecę ze sportem dalej. 

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Wymagane pola są zaznaczone *