Popularne artykuły

Poranek z treningiem.
Blogi Treningowe

Poranek z treningiem. 

Ddrryynn… Ddrrrryynn… Ddrrrryyyynn…

… z trudem dźwigam powiekę… otwieram oko; jedno otwieram, bo drugie nie chce się otworzyć. Zaskoczony jestem ogromnie, że to już, że trzeba wstawać.

Oszalałeś?

Tak sam siebie pytam. Jeszcze daj sobie pięciominutową „drzemkę”. No i próbuję w pięć minut wyspać się… Wyspać się w pięć minut. Przecież to śmieszne. Zafundowałem więc sobie kolejną drzemkę. Budzenie w telefonie drze się w niebogłosy. Nie mam wyboru i zerkam na godzinę. Widzę - 5:00. Trzeba wstać! Zwlekam się z posłania i próbuję ustawić ciało w pionie. Zawsze tak mam o poranku: próbuję złapać równowagę bo moja „nieprzytomność” nie pozwala mi na normalne funkcjonowanie.

No, skoro powiedziało się A, nastawiając dzień wcześniej budzik, to trzeba powiedzieć B. Trzeba wstać, by zdążyć na… No właśnie! W jakim celu, na piątą rano, ustawia budzenie statystyczny Polak? … żeby wybrać się do pracy! Nieprawdaż? Każdy z nas pracujących wie, jak to jest . Zresztą, kto teraz nie pracuje? Moje wstawanie rano, by wybrać się do pracy, to praca nad sobą samym. Nigdy wcześniej nie byłem tak zdeterminowany.

Systematyczność? Co to ku#w@ jest? Tak! Tak było jeszcze do niedawna.

Teraz to sport jest motorem do działania. To sport dał mi moc. Pozwolił na usystematyzowanie życia w całej jego rozciągłości. Sport stał się drogowskazem w gąszczu życiowego zamieszania.

No i jest ta 5:00. I… trzeba się na tyle wcześnie ogarnąć. by zdążyć na salę. Wiem, że niektórzy zawodowi sportowcy, pierwszy trening dnia robią na czczo. Próbowałem. U mnie to się nie sprawdza. Czułem się jak wrak. Zero siły do treningu. Pierw jest mała filiżanka kawy z delikatnym śniadaniem. Delikatnym, znaczy - mała ilość ale pożywna. Najczęściej jest to mała jajecznica lub mały omlecik. Do tego: poranna suplementacja, w tym kreatyna, często przygotowana w bardzo zimnej wodzie. Zimna, czasami lodowata woda, daje mi dodatkowego kopa.

Pisałem ostatnio o 7 dniowym trybie treningowym i jednym dniem odpoczynku. Czułem się wtedy wyśmienicie. Życie zawodowe i domowe zmusiło mnie jednak do zmian. Z tygodnia na tydzień zmieniłem tryb treningowy, co nie jest dla mnie korzystne. Wróciła co jakiś czas niemoc. Stosuję od niedawna Ashwagandha i muszę przyznać, że śpi mi się lepiej. A i cierpliwości mam więcej. Zobaczymy co będzie dalej.

Może w przyszłości uda mi się wrócić do ulubionego trybu trenowania. Dni, które miałem ostatnio możliwość zacząć od porannego treningu (mimo, że zaraz z treningu musiałem dosłownie biec do pracy), pokazały mi kolejne możliwości. Dały dodatkowego kopa. Przede wszystkim dały progres. Progres podczas treningów, to coś, co każdego motywuje do pracy. Mimo, że każdego poranka, kiedy budzę się mimo o 5:00, mimo zamglonych oczu i bólu tu i ówdzie, wstaję jako inny, lepszy człowiek. Dziękuję, że poświęciliście mi chwilkę :). Pozdrawiam

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Wymagane pola są zaznaczone *