Popularne artykuły

Czy ujemne kalorie istnieją?
Ciekawostki kulinarne

Czy ujemne kalorie istnieją? 

Od lat istnieje dość już mocno utarte w społeczeństwie twierdzenie na temat "ujemnych kalorii", które mówi, iż istnieją pokarmy o tak niskiej kaloryczności, że energia wymagana do strawienia i wchłonięcia składników odżywczych z owego produktu jest większa niż jej zawartość. Wedle wspomnianego przeświadczenia, możemy spożywać konkretny pokarm nie dostarczając "netto" żadnych kalorii. Co więcej, jeżeli owa energia będzie na minusie - z założenia pozwolić nam może łatwiej tracić zbędną tkankę tłuszczową. Czy jednak w świetle literatury naukowej przedstawiona hipoteza ma racje bytu?

Które pokarmy zaliczają się do grupy "ujemnych kalorii"?

Najczęściej wspominanymi produktami są niskokaloryczne warzywa, przy czym w obiegowych przekonaniach zdecydowanie kultowym przykładem jest seler. Nierzadko wymieniane są również pokarmy zimne (jak lody).

Czy seler to rzeczywiście "ujemne kalorie"?

Co ciekawe, mimo że hipoteza ta wydaje się jedynie obiegowym przekonaniem, to naukowcy postanowili się jej przyjrzeć [1]. 15 zdrowych kobiet zaproszono do laboratorium, gdzie po nocnym poście oceniono ich podstawową przemianę materii za pomocą kalorymetrii pośredniej. Następnie podano im 100 g selera (co odpowiada 16 kcal) i w ciągu następnych 3 godzin nieustannie mierzono wzrost wydatków na energię. Wyniki były dość zaskakujące, ponieważ aż 86% kcal z selera zostało "przepalone".  Z przyjętego selera zostało więc netto 2,24 kcal.

Wyniki eksperymentu są zdecydowanie ciekawe i zaskakujące, lecz to wciąż nie ujemne kalorie. Co więcej, żaden jadłospis nie opiera się na samym selerze, stąd badanie nie do końca ma przełożenie na rzeczywistość. W ciągu dnia spożywamy rozmaite pokarmy i realny udział energii wydatkowanej na termiczny efekt pożywienia to około 5 do 15%[2].

Każdy ze składników odżywczych posiada inną procentową ilość energii konieczną do jego metabolizowania. Wartości te, w zależności od opracowania, minimalnie różnią się od siebie, lecz ogólnie przyjmuje się:

Białko 20-30%

Węglowodany 5-10%

Tłuszcz 0-3%

Alkohol 10-30%

Jak można zauważyć, głównymi składowymi termogenezy wywołanej dietą jest białko i alkohol.

A co z lodami?

Choć koncepcja, że zimny pokarm musi zostać w naszym organizmie ogrzany, więc pozwoli zatem na spalenie dodatkowych kalorii jest nawet logiczna, to niestety okazuje się bardzo iluzoryczna. "Ogrzanie" pokarmu nie jest procesem wybitnie energochłonnym i zazwyczaj pochłonie kilka kcal. Lody natomiast dostarczają zazwyczaj kilkaset kilokalorii, stąd już na pierwszy rzut oka widać, że nie ma to praktycznie znaczenia. Są oczywiście lody, których kaloryczność nie jest szczególnie wysoka (to niestety te, które nie są oblane grubą warstwą czekolady...), jednak w dalszym ciągu liczba kalorii spalonych w wyniku "ogrzania" lodów jest bardzo niewielka.

Podsumowanie

Nie ma aktualnie żadnych dowodów, że wydatek energetyczny związany z trawieniem oraz wchłanianiem i metabolizowaniem jakiegokolwiek pokarmu przewyższa ilość dostarczonej przez niego energii...  Koncepcja ujemnych kalorii, choć wielu by chciało żeby okazała się prawdą, jest niestety fałszem. Choć rzeczywiście istnieją produkty, których kaloryczność jest bardzo niska i wręcz nieistotna dla dziennego bilansu energetycznego, to przekonanie o ujemnych kaloriach jest już oderwane od rzeczywistości.

*Koncepcja ujemnych kalorii znajduje swoje potwierdzenie jedynie w przypadku zimnych, bezkalorycznych płynów, lecz tutaj i również - ilość energii jaką jesteśmy w stanie "zaoszczędzić" jest śmiesznie mała i praktycznie nieistotna.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Wymagane pola są zaznaczone *