Popularne artykuły

Czy czerwone mięso może utrudniać odchudzanie?
Ciekawostki kulinarne

Czy czerwone mięso może utrudniać odchudzanie? 

Efektywność procesu odchudzania uzależniona jest od wielu czynników, w tym przede wszystkim od.. realizacji założeń diety redukcyjnej w praktyce. Ta natomiast zależy w dużej mierze od mechanizmów kontroli łaknienia: jeśli stosując od poniedziałku założenia danej strategii żywieniowej stajemy się z dnia na dzień coraz bardziej głodni, to z dużym prawdopodobieństwem w weekend odbijemy sobie z nawiązką kaloryczny deficyt. Tak niestety często się dzieje i warto szukać rozwiązań pozwalających temu zapobiegać. NO dobra, ale co to ma wspólnego z czerwonym mięsem?

Czerwone mięso i kwestia żelaza

Czerwone mięso, a zwłaszcza wołowina stanowić może wartościowy składnik diety dostarcza bowiem wysokojakościowego białka, witamin z grupy B i żelaza. I właśnie z tym ostatnim składnikiem pokarmowym wiązać się może pewien problem przynajmniej u męskiej części populacji. Skąd bierze się ta seksualna dyskryminacja? Warto wiedzieć, że zapotrzebowanie organizmu mężczyzny na żelazo jest niskie i rzadko przekracza 10 – 12 mg. Dla odmiany zapotrzebowanie na ten pierwiastek w przypadku kobiet może przekraczać 18 mg. I o ile kobiety często spożywają wraz z pokarmem zbyt mało żelaza względem potrzeb ustrojowych, o tyle panowie jedzą go stanowczo za dużo. Analizując diety mężczyzn, którzy trafiają do mojego gabinetu dochodzę do wniosku, iż sytuacje w których podaż wspomnianego składnika mineralnego z pożywienia jest niższa niż 200 – 300% RDA praktycznie nie występują.

Mało tego, wśród zwolenników wysokiej konsumpcji mięsa i niektórych roślinnych pokarmów (jak amarantus), zdarza się że spożycie wspomnianego pierwiastka osiąga zakresy uznawane za toksyczne. Dodajmy jeszcze do tego modę na bezsensowne przyjmowanie suplementów witamionowo-mineralnych i mamy pełen obraz dość powszechnej patologii.

A co to ma wspólnego z odchudzaniem i uczuciem głodu?

Istnieją przesłanki by uważać, że istnieje relacja pomiędzy poziomem żelaza w organizmie a mechanizmami regulacji łaknienia co powiązane jest z wpływem wspomnianego pierwiastka na produkcję leptyny [1-4]. Mechanizmy leżące u podłoża wspomnianej zależności są skomplikowane, z tego też powodu nie będę ich tutaj szerzej omawiał. Dopowiem tylko, że wspomniany zespól kierowany przez wspomnianego badacz odkrył, że obniżenie poziomu ferroportyny w komórkach tłuszczowych myszy skutkujące automatycznym zwiększeniem w nich poziomu żelaza doprowadzało do natychmiastowego spadku produkcji leptyny.

Tutaj wyjaśnić trzeba, że ferroportyna jest białkiem odpowiadającym za eksprtowanie jonów żelaza z wnętrza komórki do przestrzeni zewnątrzkomórmowej, a leptyna - jest w dużym uproszczeniu hormonem sytości. Badacze zaobserwowali też, że w przypadku zwiększenia ekspresji ferroportyny dochodzi do sytuacji odwrotnej - czyli wzrostu produkcji leptyny. Przekładając powyższe wnioski z języka naukowego można powiedzieć, że wzrost poziomu żelaza w komórkach tłuszczowych związany był ze zmniejszeniem sekrecji "hormonu sytości". Analogicznie też spadek poziomu żelaza skutkował zwiększeniem produkcji wspomnianego hormonu.

Będąc jednak skrupulatnym i trochę złośliwym można byłoby powiedzieć, "no dobra, ale to są informacje przydatne hodowcom przesadnie łakomych myszy, a jak wygląda sytuacja u ludzi?" Cóż, okazuje się, że opisane powyżej zależności dotyczyć mogą także nas samych. Pokazują to znakomicie badania z udziałem dzieci z anemią z niedoboru żelaza [1;3]. Dodatkowo niektóre badania wskazują, że powiązanie pomiędzy poziomem żelaza a apetytem może być niekiedy niezależne od poziomu leptyny obejmując jeszcze inne mechanizmy. Niedawno opublikowane badania z udziałem dzieci pokazują, że terapia żelazem podnosić może również poziom greliny, która w telegraficznym skrócie nazywana bywa hormonem głodu [5].

Co zrobić z powyższą wiedzą?

Cóż, wspomniane informacje mogą być z pewnością przydatne biorąc pod uwagę dzisiejszą modę żywieniową panującą w niektórych kręgach. Panowie często postrzegają czerwone mięso jako produkt niezwykle wartościowy pod względem zdrowotnym, jak i przy tym – wyjątkowo przyjazny dla sylwetki. Tymczasem wiele wskazuje na to, że nadmierna podaż produktów zasobnych w żelazo, może utrudniać kontrolę łaknienia i sprawiać, że jesteśmy bardziej głodni. Oczywiście nie twierdzę tutaj, że solidnym stekiem nie można się najeść. Sugeruję jedynie, że jedząc go często możemy wejść w tryb w którym „apetyt rośnie w miarę jedzenia”…

Wniosek: jesteś mężczyzną i chcesz być mniej głodny? Uważaj na czerwone mięso...

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Wymagane pola są zaznaczone *