Popularne artykuły

Bitwa o Zamek.
Blogi Treningowe

Bitwa o Zamek. 

Ponoć jest tak, że napisanie relacji z wydarzenia z ponad tygodniową zwłoką, równa się wysłaniu woja  na bitwę bez zbroi i topora.

Tym razem zdarzyło się i mnie spóźnienie… z tekstem. Ale nie ja byłem rycerzem. O czym mowa? Już odpowiadam w kilku poniższych zdaniach. Bo skoro o rycerzach mowa, a bardziej o wojach niestrudzonych to czas przedstawić moje spojrzenie. Cała rzecz miała miejsce na dziedzińcu zamku krzyżackiego w Świeciu. „Bitwa o Zamek (Battle of the castle)”- to tu odbyły się zawody zorganizowane przez HERO BOX. Klub HORO, czyli: heroiczny, bohaterski - tak rozumiem jego nazwę. Można połączyć to w jedną całość: Bohaterscy wojownicy na zamku 🙂

Pisałem już o otwarciu wspomnianego klubu, który prowadzi rodzeństwo Milena i Marcin. Klub przez miniony rok bardzo się rozwinął. Widoczny jest też progres ich zawodników. Dzieje się w klubie wiele. Wpis z otwarcia klubu: blog

 

Przykładem niech jest zorganizowany turniej przy pomocy projektu „Żyj Sportem” zorganizowany przez OSIR Świecie. Wydarzenie było dla mnie widowiskowe. Wywołało pozytywne przeżycia. Myślałem, że nic ciekawego z CrossFitem się już w regionie nie odbędzie, zostałem „ustrzelony”. Fajna sporawa. Dotarłem do Świecia.

 

Sobota, 21 dzień lipca, od rana żar z nieba, pomyślałem sobie, że bitwa o zamek już się rozpoczęła , bo w taki upał nie da się normalnie walczyć. Spóźniłem się na rozpoczęcie. Szkoda wielka, bo omówienie standardów zawodów odbywało się przepięknym wnętrzu zamkowej sali. Jak już wspomniałem, organizacją zawodów od strony sportowej zajęli się Milena Wojtasińska i Marcin Wojtasiński. Nie wiem, kto z nich był autorem treningów zadanych na ten dzień, wiem jedno, stworzyli świetne widowisko i rzeź dla zawodników. Impreza odbyła się bez "obsów" czasowych i wpadek organizacyjnych (ja takich nie widziałem).

Prowadzenie zawodów na dwa wokale było świetnym rozwiązaniem. Zajęli się tym Milena i Paweł Czaplicki "Czapla", zawodnik i trener CrossFit (CF level 1). Jak przeczytałem na jego facebooku - fan Judo i MMA (zdjęcia), bliskich mi dyscyplin. Upału nie przeszkodziły prowadzącym w dowcipkowaniu w czasie relacji. Mega! Bardzo podobają mi się takie rozwiązania w czasie relacjonowania imprez sportowych, każdych. Jedno jest pewne, jeśli ktoś robi coś z pasji i z zaangażowaniem to musi wypalić dobrze.

Bardzo żałuję, że nie mogłem być na całej imprezie. Było mi przykro, że opuszczałem zamek jeszcze przed rozpoczęciem się decydujących „starć” w treningu nr 3. Trudno. Kolejny wypad na turniej zaplanuję w taki sposób, aby spędzić z tymi ludźmi na ich evencie caluśki dzień. Zawodnicy, kobiety  i mężczyźni - przecież to dla nich i dzięki nim odbył się piękny spektakl. Zawodnicy, najważniejszy aspekt tego typu turnieju! Frekwencja dopisała. Uczestnikami imprezy było też kilku zawodników z obu grudziądzkich klubów, oczywiście nie zabrakło reprezentantów ze Świecia i okolic. Cieszy mnie bardzo, że zawodnicy z mojego regionu wystartowali wspólnie w zawodach. Co bardzo cieszy też, w czołówce każdej z grup byli zawodnicy z mojego miasta.

Bitwy wygrane, zamek zdobyty. Polała się krew (też) i pot, i były łzy emocji! Organizatorom dziękuję pięknie za zaproszenie i możliwość przeżycia pięknego widowiska. To była fantastyczna impreza!

 

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Wymagane pola są zaznaczone *