Popularne artykuły

Wyjazd na FIWE
Blogi Treningowe

Wyjazd na FIWE 

Jak opisać wydarzenie, w którym aktywnie uczestniczyło się przez dwa dni? Jak nie pominąć wszystkich istotnych szczegółów? Jak zebrać wszystkie myśli? Jak każdą emocję przelać na papier? Sam Nie wiem. Zabieram się do pisania tego tekstu trzeci dzień. Analizuję materiał, poprawiam, zmieniam, dodaję kolejne zdania. Nadal nie wiem, czy wszystkie informacje udało mi się zebrać. Przeczytajcie i… na kolejne wydarzenia tego typu – PRZYBYWAJCIE.

Piątkowy poranek zacząłem od treningu, który jak zawsze, dodał mi energii. Z „zaoszczędzonego” urlopu zarezerwowałem dzień na jedno z wydarzeń, na które czekałem. Tym razem przygotowania do podróży przebiegały spokojnie. Nie było „w biegu”, bo to praca, bo dom, i takie tam. W podróż zabrałem swoją sześcioletnią córkę. Uważam, że tak jest dobrze, że tak trzeba – z dzieckiem. Po około 6km jazdy, o przysłowiowy mały włos, nasza wycieczka zakończyłaby się. Ale spokojnie, nic strasznego się nie stało… Muszę jednak Wam o tym napisać. W pewnym momencie Amelia krzyczy: „orzeł tato, orzeł!”. I ja go widzę, i daję po hamulcach. Wyobraźcie sobie, że wprost na przednią szybę, chyba z zamiarem złowienia ofiary, leciał, jastrząb oczywiście, nie orzeł. Ostre hamowanie zapobiegło zderzeniem z ptaszyskiem. Podejrzewam, zresztą potwierdził to kolega, z wykształcenia leśnik, że cała sytuacja mogła zakończyć się pęknięciem szyby. Na szczęście, stan nawierzchni jezdni nie pozwolił na rozwinięcie znacznej prędkości. Długo będziemy wspominać to spotkanie.

Jak wiecie już, lubię odwiedzać nowo powstałe kluby. Tym razem było podobnie. Wpadliśmy po drodze do jedynego w Łomiankach klubu CrossFit. CrossFit Łomianki, bo o tym klubie mowa, to bardzo duża sala, bogato wyposażona w sprzęt. To kolejny przykład wykorzystania miejsca po zakładzie pracy lub magazynie. Przyzwyczailiśmy się już do takich rozwiązań. Podoba mi się takie zagospodarowanie wolnych kubatur. A Wy co o tym sądzicie? Nowe życie dla starego miejsca to dobre rozwiązanie? Tym razem nie trenowałem w odwiedzonym klubie. Tego dnia zabrakłoby mi czasu na załatwienie wszystkich zaplanowanych spraw. Skupiłem się tym razem na obejrzeniu klubu i zrobieniu kilku zdjęć. Mała, jak zwykle, zdążyła się wyszaleć.
A Klub świetny.


Przed dotarciem do sedna dzisiejszej rozprawki, najpierw wspomnę o kolejnych odwiedzinach na sali z matą. Stało się tradycją, że jak tylko jestem w stolicy i mam tak zwana wolną chwilą, i wszystko odpowiednio zgrane, to zgaduję się z Adamem z LFC. Wtedy dyskutujemy na różne, nie tylko sportowe, tematy.
Drugi już raz sparowaliśmy sobie również z Krzyśkiem… tak trochę ponad godzinę. Chłopacy dobrze, zresztą jak zwykle, posprzątali mną matę. Ale muszę się czymś pochwalić. Jednogłośnie potwierdzili, że moja forma poszła solidnie do przodu. Potwierdzili to, co sam czułem. Ale co innego sam, a co innego jak Oni... Mowa o tym, że wreszcie szukam w Jiu Jitsu swojej gry. Lepiej trzymam balans, lepiej jest z siłą itd. Ciężko jest pisać o sobie. Może, jeśli zechcą, sami się wypowiedzą ?.
Wystarczy! Czas pisać serio o FIWE. Przecież blog miał tego dotyczyć. Prosto z Torwaru obrałem kierunek na ul. Prądzyńskiego do hali EXPO na kolejną edycję targów FIWE. W ubiegłym roku byłem tu tylko chwilkę. Tegoroczna edycja była stokroć lepsza. Od początku: nie jestem wstanie wymienić wszystkich gwiazd. Myślę, że organizatorzy też nie potrafiliby tego zrobić. Obok zaproszonych gwiazd do promocji stoisk, przewinęło się wielu zawodników, jako zwiedzający. Ogrom stanowisk ze sprzętem, suplementami, zdrowym jedzeniem i wiele innych. Nie podejmę się wymieniania, zawodników, sportowców, celebrytów.
Warto jednak krótko opisać to, co się działo. Zawodowa gala MMA, zawody CrossFit, kulturystyczne (te mnie nie bardzo interesowały). Najwięcej czasu spędziłem w strefie Fight; tam - KSW, FEN, stoisko LFC, ze sprzętem do sportów uderzanych, nawet stoisko jednego z branżowych portali. Nie zabrakło wszystkich czołowych mediów MMA z kamerami. Uważam, że jest to prawdziwy strzał w dychę. Przy tworzeniu targów około sportowych, organizatorzy nie powinni zapominać o boksie, k1, czy MMA. Walki są obecnie widoczne o wiele bardziej w przestrzeni publicznej, niż jakieś 10 lat temu. Myślę również, że dzięki takiej strefie, targi FIWE przyciągnęły jeszcze więcej odwiedzających.
Wiem jak mało osób czyta długie teksty. Nie będę już męczył szanownych odbiorców. Kolejne sprawozdania z targów FIWE będę wstawiał sukcesywnie z galerią zdjęć na mojej stronie. Wydarzenie warte uwagi. Już wiem, że za rok będę tam po raz kolejny.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Wymagane pola są zaznaczone *