Popularne artykuły

Nie chce mi się i nie mogę…
Blogi Treningowe

Nie chce mi się i nie mogę… 

Chyba każdy ma jakieś plany. Ja takie mam. No… może powiem tak: miałem. Zamieszało się i sypnęło się trochę w moim planowaniu. Muszę przełożyć swój powrót na matę o kilka tygodni. Zabrakło mi na ten plan motywacji. Nagromadziło się wiele spraw prywatnych i służbowych. Zmienił się grafik w codzienności. Lipiec zaskoczył mnie brakiem zapału do trenowania. Zrobiłem jeden trening w minionym tygodniu. Masakra jakaś… Co, nie? Ja, trenujący nawet po 7 razy tygodniowo… ja, motywujący innych, motywujący w mediach społecznościowych. Dopadł i mnie taki stan rzeczy. Kanikuła… Hipokryta ze mnie? Może, trochę. Ale potrafię przyznać się do własnych słabości, problemów, błędów. Czemu nie mam się do tego przyznać? Także błogie lenistwo też mi się zdarza. Przecież, dopiero co napisałem na f, że media kłamią. No może inaczej: często to użytkownicy tych mediów wmawiają nam na każdym kroku, że jest zajebiście. Każdy z nas wie, że wcale nie jest tak kolorowo. Uważam, że należy mówić, kiedy jest źle. Nawet wtedy, kiedy jesteś „mega fighterem”, czy wielkim siłaczem. Wieeem, wieeem - to mało męskie. Jednak po co okłamywać samego siebie? A kiedy tak na serio przyjdzie potrzeba, żeby się wygadać, można usłyszeć, że wymyślasz. Toć, mężczyzna to też człowiek. Czyż nie?
A jakie plany na przyszłość mam? Na teraz nie wiem. Sportowe życie samo się ułoży. A… na teraz - to mam takie plany: Grudziądz, Kraków, Stegna, Warszawa, Grudziądz. Czas relaksu, refleksji , wytchnienia, oddechu, wyciszenia i planowania. Powroty owocują świeżym spojrzeniem na szarą rzeczywistość.
No i czeka mnie też za ponad tydzień ciekawa sprawa.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Wymagane pola są zaznaczone *